W środku stała cała grupa taneczna do
której należałam. Wszyscy zaczęli mnie witać całując w czoło
jak kiedyś. Oznaczało to, że jestem najmłodsza i tylko oni mogli
tak się ze mną witać. Ucieszony moim szczęściem Zayn powiedział:
-Moja niespodzianka polega na tym, że
od dziś znów należysz to tej grupy i nie przejmuj się,
ustaliliśmy, że próby będą tylko w weekendy albo tak jak ty
ustalisz.
Grupa była razem ze mną
dwudziestoosobowa. Było po równo chłopaków jak i dziewczyn .
Tańczyliśmy wszystkie style lecz najlepiej nam wychodził hip hop.
Najstarszy był Colin miał dwadzieścia sześć lat był lekarzem
bardziej woli taniec ale, żeby dorobić sobie przyjmuje jako chirurg
w przychodni. Reszta gruby dalej uczy się w różnych szkołach.
Po słowach Zayna rzuciłam się na
niego i zaczęłam całować go w twarz tak jak popadnie.
-Dobra dosyć tych czułości-
powiedział Zayn.
-To kiedy zaczynamy powiedział Colin
-Możemy i teraz!- krzyknęłam
Zaczęliśmy tańczyć wszystkie układy
jakie wcześniej znaliśmy oraz uczyliśmy się nowych. U nas nie ma
nauczyciela ani nic podobnego. Każdy ma jakiś pomysł a potem zbiór
pomysłów łączymy w jedno. Nasza próba trwała trzy godziny.
Zdziwiło mnie to, że Zayn nie nudził się przez ten czas tylko
przypatrywał się
uważnie naszemu tańcu. Po próbie poszliśmy pod
prysznic. Bardzo lubiłam ten budynek, ponieważ było bardzo dużo
miejsca i wszystko przeznaczone do tańca i na dodatek były łazienki
z dziesięcioma prysznicami. Po ogarnięciu się poszłam się
pożegnać ze wszystkimi.
-To kiedy się widzimy?- zapytałam
-W piątek jak zawsze na pizzowej
wojnie!- krzyknęli
-To wy nadal to robicie?
-No jasne!- ponownie krzyknęli.
Wyszłam z Zaynem na spacer. Poszliśmy
w stronę parku. Było już trochę ciemno.
-O co chodzi z tą pizzową wojną?-
zapytał
-Dowiesz się jak
pójdziemy.-powiedziałam uśmiechając się
-To ja mam iść z tobą?- mówiąc to
usiadłam na fontannie a on stał nade mną.
-No jasne na pewno ci się to spodoba.
Po tych słowach musną mi usta.
Myślałam, że tylko tak zrobił dla atmosfery. Ale spojrzał mi
głęboko w oczy po czym zrobił to jeszcze raz uśmiechając się. Zaczął coraz bardziej mnie całować. Niestety odpłynęłam na
trochę po czym wyrwałam swoje usta z jego.
-Zayn nie niszczmy naszej
przyjaźni-powiedziałam
-Ale nic na to nie poradzę, podobasz
mi się- po tych słowach zamarłam.
-Przepraszam ale proszę nie teraz. Nie
chce stracić takiego przyjaciela. Jestem teraz w trudnej sytuacji a
ty mi trochę w tym utrudniasz.
-Rozumiem, przepraszam.-powiedział całując mnie w czoło.
Wracając czułam się nie zręcznie
gdyż Zayn zaczął na mnie cały czas patrzeć. Czułam się
okropnie najpierw Harry, a tera z Zayn? Moje myśli przerwało
wchodzenie po schodach na ganek mojego domu. Tam pożegnałam się z
nim i poszłam do mojego pokoju.
Następnego dnia
Kolejny tydzień i tylko szkoła, lecz
miałam też czas na przemyślenia. Głównie o tym co mam zrobić z
Harrym i Zaynem. Tak naprawdę chciała bym z którymś z nich być
ale jeśli z jednym będę to drugi może się wkurzyć, a gdy
zerwiemy, nie będę miała takiego kontaktu jak teraz. Oni są dla
mnie prawie tak samo ważni lecz zaważyłam, że naprawdę muszę
być kimś ważnym dla Zayna jeśli wtedy tylko ze mną chciał gadać
po zerwaniu z jego byłą, a gdy cokolwiek się nie działo on zawsze
był przy mnie. Z Harrym było inaczej, bo on od samego początku
miał mnie na oku. Zupełnie inny charakter. Jest wkurzający ale
zarazem śmieszny. Po tych przemyśleniach postanowiłam, że trochę
oddalę się od nich, nabiorę dystansu.
Pierwszym krokiem było to, że w
piątek wzięłam Harrego i Zayna na lody do centrum handlowego. Tam
spędziliśmy miło czas. Oczywiście nie odbyło się bez wygłupów
chłopaków. Po pewnym czasie zostawiłam ich w kafejce. Siedzieli na zewnątrz przy stole. Z stamtąd był widok na całe centrum
handlowe. Przyszła cała grupa. Jak zawsze przywitała mnie całusami
w czoło. Całe nasze spotkanie polegało na tym,że tańczyliśmy.
Tańcząc przychodni uśmiechali się do nas przechodząc nawet kilku
chłopaków próbowali za dążyć, za nami ale nie zawsze im się to
udawało. Tańczyliśmy tak z pół godziny swobodnie i z przerwami.
Nagle przyszła duża grupa ludzi. Zaczęli krzyczeć naszą nazwę grupy i
piszczeć. Nie wiedziałam co to ma być, jak z jakiegoś buszu.
-Skąd oni się wzięli?-zapytałam się
reszty
-Napisałem na tt że powracamy, a
także nasze publiczne pokazy- powiedział Colin.
To było nie niesamowite tak dawno nie
tańczyliśmy wszyscy razem,a tyle ludzi nas jeszcze pamięta.
Najbardziej ludzie zaczęli szaleć gdy zaczęliśmy tańczyć nasz
stary ale najlepszy układ . Wyglądał on tak: stanęliśmy w okręgu
przed bajerkami otaczającymi piętro. Jedynie zostawiliśmy miejsce
przy ruchomych schodach. My i ludzie uwielbialiśmy to, ponieważ
wtedy tańczyliśmy dosłownie wszystkie style. Wszystko trwał ok.
półtora godziny. Odpoczywaliśmy pijąc dużo wody i sierdząc na
podłodze.
Dochodziła godzina 18.00. Każdy kto przyszedł wiedział o co chodzi. Mianowicie chodziło o
pizzową wojnę. Wszyscy nie mogliśmy doczekać się aż przyjedzie
zamówiona pizza. Między czasie dobieraliśmy się w pary. Ja i
Charli wybraliśmy siebie nawzajem. Zazwyczaj wygrywamy. Ponieważ on
jest silny i bardzo szybki. Po dyskusji przyszła dostawa pizzy.
Specjalnie kupywaliśmy jedną, by takie coś mogło się odbyć.
Byliśmy z jednej strony piętra, a z drugiej pizza. Polegało to na
tym by jedna para zjadła jeden kawałek na spółę, jak najszybciej
od całej reszty. Niby to coś łatwego lecz to mogło się tylko
wydawać, gdyż wszystkie chwyty były dozwolone.
Gdy tylko ktoś z tłumu ludzi
wykrzyknął START ruszyliśmy. Do pizzy było można dobiec dwoma
stronami. Więc ja pobiegłam na lewo,a Charli na prawo. Z mojej
strony wybiegłam jako pierwsza więc widziałam kontem oka w jakim
dystansie kto biegł. Rzucając się na kolana z nienacka robiłam
koci grzbiet,dzięki temu cztery osoby przewróciły się, następnie
szybko podstawiłam haka po czym przewróciła się kolejna osoba.
Biegnąc dalej dwie osoby zalutowały się nawzajem. Kolejne dwie
biegły dalej. Gdy dobiegły na prostą nagle zjawił się Charli i
popchną tą osobę na bok. Została nam jedna para. Jedna z nich
dobiegła do pudełka z pizzą. W tym czasie puściłam oczko do
Charliego po czym pobiegłam do niego i zrobiłam salto. Robiąc to
przeleciałam nad Claudią, która miała pudełko z pizzą.
Następnie biegłam i jednocześnie jadłam jeden kawałek.
-Emilly zaraz cię dogonią!-usłyszałam
krzyk Carliego. Wtedy pobiegłam ostatnimi siłami za widownią. Była
liczna więc chowałam się za nią. Tedy pewna dziewczyna podała mi
talerzyk, po czym położyłam na nim zawartość pudełka. Miałam
kolejny pomysł. Zaważyłam chłopaka który miał czapkę.
-Ej ty z niebieską bluzą,pożycz mi
tą swoją czapkę.
Chłopak zrobił tak jak powiedziałam
. Wzięłam czapkę i włożyłam do pudełka. Wybiegłam z tłumu i
rzuciłam w jaką kol wiek stronę pudełko z czapką.
-Sorry Charli, miało być do ciebie-
krzyknęłam udając że jestem zła na siebie.
Okazało się, że połknęli haczyk.
Pobiegli w tamtą stronę. Szybko wróciłam do pizzy i pobiegłam
do Charliego, który też do mnie biegł. Gdy kapnęli się, że w
środku jest czapka ja wzięłam ostatni kęs kawałka pizzy. Wszyscy
zaczęli dla nas klaskać, a my dla śmiechu zaczęliśmy się
wszystkim kłaniać. Dzięki temu mogliśmy zjeść spokojnie do
końca nie płacąc. To była wygrana w tej zabawie. Reszta grupy
jęczała, ponieważ ich dostawa dojeżdża dopiero za 10 minut, a są
głodni. Następnie oddałam czapkę chłopakowi dziękując mu. Gdy
już wszyscy zjedliśmy, nagle tłum ustawił się do nas po autograf,
pierwszy raz mieliśmy tą przyjemność aż zaczęliśmy to
nagrywać. W jednym momencie zaczęłam płakać, bo pewna dziewczyna
przyszła do mnie po autograf z plakatem większym ode mnie.
-Po co ci taki duży plakat?-zapytałam
-Bo chcę cię mieć jako foto tapetę
w moim pokoju.- odpowiedziała podekscytowana
Byłam tak zaskoczona a zarazem
szczęśliwa aż podskoczyłam i mocno ją przytuliłam. Było to
bardo ogromne więc ustałam na rękach, popierając się łokciem dałam swój ogromny autograf. Dziewczyna uradowana podziękowała ,
zwinęła w rulon i poszła. Zajęło jeszcze to wszystko trochę
czasu. W końcu wróciłam to Harrego i Zayna. Zaczęli się na mnie
dziwnie patrzeć aż zaczęłam się bać.
-Co się stało?-zapytałam się
-Nie wiedzieliśmy, że macie tylu
fanów.- powiedział Hazza
-Nie mieliśmy jeszcze styczności z
takim czymś jak ten plakat!- krzyknął Zayn
Następnie poszliśmy na spacer jak
zawsze do parku. Po czym wróciłam do domu, ponieważ byłam tak
zmęczona, że już podczas spaceru jęczałam i byłam śpiąca.
--------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że nic nie dodawałyśmy ale to w końcu były wakacje i cały czas się gdzieś wyjeżdżało. Teraz pewnie bd nudzić się na lekcjach więc bd pisała i co tydzień dodawała więc luz. Dzięki też za różne nominacje. Dzięki też za to że czytacie i komentujecie. Myślę, że ten rozdział też bd dobry. Niebawem dodam następny :****. (Asia)
--------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że nic nie dodawałyśmy ale to w końcu były wakacje i cały czas się gdzieś wyjeżdżało. Teraz pewnie bd nudzić się na lekcjach więc bd pisała i co tydzień dodawała więc luz. Dzięki też za różne nominacje. Dzięki też za to że czytacie i komentujecie. Myślę, że ten rozdział też bd dobry. Niebawem dodam następny :****. (Asia)