czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 11

Obudził mię huk. Wystraszona szybko wstałam. 
-Jezu! Atakują?- krzyknęłam
Ocierając oczy zaważyłam kanapę a niedaleko w tyle wszystkich zebranych koło stołu śmiejących się ze mię i z Louisa. Chłopak leżał na podłodze w spodenkach całych upaćkanych jajecznicą. Próbował wstać kucając . Unosząc się ponownie upadł, a wtedy został dosłownie od stóp do głów żółty w jajecznicy. Sam z siebie zaczął się śmiać. Następnie zaczął gonić Eleanor by ją przytulić. Ta jednak się nie dała i schowana w pokoju chłopaka czekała aż weźmie Loui prysznic. Bardzo głośno zaczęliśmy się śmiać.

Ja nadal nie kontaktowałam tak dokładnie. Położyłam się w pozycji w jakiej się położyłam i krzyknęłam:
-Dobranoc!
-Emilly wstawaj!- krzyknęła Alex
-Yhym- odpowiedziałam
Nagle podszedł do mię Harry. Położył się przy mię. Leżąc na brzuchu czułam jak bawi się moimi włosami.
-Może jajecznicy? – powiedział cichym głosem
-Taaaa- potaknęłam
-Tylko jest problem. Nie mamy jajek- powiedział
-Harry musisz mnie wkur… - nie dokończyłam słowa, żeby nie było- wkurzać od samego rana?
-Ale ja tak uwielbiam się wkurzać. Jesteś wtedy taka słodka.
Po tych słowach walnęłam go poduszką w głowę, a ten jak jakiś down zaczął się cieszyć. 
Chwycił poduszkę i uderzył mnie nią w twarz. I zaczęło się... Naszą ,,zabawę'' przerwał nam Liam:
-Mogę cię wyręczyć!- krzyknął 
-Była bym bardzo wdzięczna- odpowiedziałam.
Chłopak wziął go pod pachę i zniknęli gdzieś za schodami. Usiadłam do stołu. Jednocześnie wrócił Liam.
-Gdzie go zostawiłeś?- zapytałam
- A siedzi w u siebie w szafie.- odpowiedział
Następnie wszyscy wzięliśmy się za jedzenie. Każdy zaczął coś między sobą gadać. Po godzinie wszyscy skończyliśmy jeść.
-Ej chodźmy zobaczyć czy żyje jeszcze Hazza- powiedziałam\
Wszyscy ruszyliśmy w jednym kierunku. Gdy staliśmy przed szafą nie mogłam się napatrzeć . Była tak ogromna jak jedna ściana jego pokoju, a najlepsze było to, że była w niej wbudowana. Otworzyłam drzwi szafy, a tam Hazza przeglądał sobie ciuchy mówiąc:
-Ale czad nawet nie wiedziałem, że mam takie ubrania.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać Luis trzymał się łóżka by nie spaść na podłogę ze śmiechu.
-Może wyjdziesz powiedział Liam
-Nie, jeszcze nie obejrzałem wszystkich ciuchów. – odpowiedział
Zamknęliśmy drzwi i wyszliśmy z garderoby. Poszłam pod prysznic. Po pełnym ogarnięciu się chciałam pójść na dół do wszystkich lecz nagle wyszedł z pokoju Zayn. Pociągnął mię za rękę i weszliśmy do jego pokoju. Wiedziałam, że będzie ciężko więc zamknęłam drzwi i usiadłam koło chłopaka ze szklistymi oczami.
-Bardzo ale to bardzo przepraszam cię za moje wczorajsze zachowanie.- powiedział łapiąc mię za rękę.
-Ale co się stało? Pamiętaj, że mi możesz wszystko powiedzieć
-Tak, wiem- wziął wdech i powiedział-zerwała ze mną dziewczyna
Od razu usiadłam mu na kolana i przytuliłam się do niego, a on odwzajemnij to dużo mocniej. Czułam jak zaczynał płakać w moje ramię. Dla otuchy zaczęłam go głaskać po głowie.
-Przepraszam za mój płacz ale…- przeszkodziłam mu uciszając go
Wiedziałam, że musi się wypłakać i wyżalić dlatego nie zamierzałam tak szybko iść. Nie ogarniam dziewczyny jeśli nie doceniała go. Przecież on musiał być mocno w niej zakochany jeśli rozpłakał mi się jak baba.
-Jak miała na imię?- zapytałam
-Perrie- odpowiedział tuląc mię jeszcze bardziej.
-Jakieś rzadkie imię ja tylko znam tą z Little Mix- odpowiedziałam 
-To właśnie ona
-Cholera. Przepraszam cię naprawdę nie wiedziałam...- przerwał mi mówiąc-Nie tłumacz się.    Pocałowałam go w czoło.
-Nie martw się musisz teraz o niej zapomnieć wiem, że to trudne ale ja i reszta ci pomożemy
- uśmiechnęłam się do niego, a on mię przytulił.
Siedzieliśmy tak  jeszcze kilka minut. Po czym wpadłam na pomysł.
-Zayn wyjdziemy sobie na spacer ?Wszystko mi o tym opowiesz i jednocześnie cię przewietrzymy- powiedziałam to błagalnym wzrokiem.
-No, ok.
Zeszłam na dół. Pożegnałam się ze wszystkimi nic nie mówiąc gdzie idę. Zayn zaraz do mię doszedł. Wzięłam go za pachę i  wychodząc szepnęłam mu:
-Jeśli masz ze mną iść to musi też być uśmiech
Chłopak zrobił sztuczny uśmiech i wyszliśmy. Chodziliśmy bardzo długo chyba kilka godzin. Powiedział mi gdzie się często z nią spotykał, co razem zwiedzali, za co ją cenił itd. Najbardziej się wkurzyłam gdy mi powiedział, że gdy wtedy mu pomagałam w stylizacji to właśnie jechał po nią na lotnisko gdyż miała trasę koncertową. Gdy podjechali pod jej dom ta wtedy powiedziała, że zrywa z nim, a najlepsze jest to, że prawdopodobnie zdradzała podczas trasy koncertowej Zayna. Właśnie to zabolało go najbardziej. Następnie zeszliśmy z tego tematu mówiliśmy przyjaźni potem o szkole, pracy aż doszliśmy do naszych ulubiony rzeczy i mnóstwo innych bzdetach. 
Gdy zaczęło się ściemniać Zayn odprowadził mię do domu.
-Dzięki za ten cały dzień. Tego było mi trzeba.
Pocałował mnie w policzek i odszedł.
Myślałam, że cały ten tydzień będzie jak zawsze szkoła- dom lecz tak się nie stało. Jednego dnia czas szkolny normalnie minął. Jak zawsze po szkole pojechałam z Alex do domu. Po odpoczynku i odrabianiu lekcji, po Alex przyszedł Niall.
Wszyscy siedzieliśmy w salonie jak zawsze przed telewizorem. To już takie uzależnienie. Siedząc koło dwójki zakochanych słyszałam co mówią.
-Kochanie przepraszam ale dziś musimy się spotkać z moimi kolegami . Muszę obgadać z nimi kilka spraw-powiedział Niall.
-No jasne-odpowiedziała Alex- Kiedy mamy się z nimi spotkać?
- Za 30min. więc już się zbieraj- powiedział Niall.
Dziewczyna zrobiła tak jak chłopak powiedział. Po pewnym czasie wyszli.
Ja dalej oglądałam TV jak gdyby nigdy nic. Przez te zmęczenie zasnęłam. 



sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 10

      Ten tydzień mijał jak zawsze dom, szkoła. Nie było żadnych zmian lecz zaważyłam, że Alex od tego czasu chodzenia z Niallem opuściła się w nauce, nie może się dobrze skupić, a gdy wracałyśmy do domu szybko odrabiała lekcje i resztę dnia spędzała z nim. Na razie nie wtrącałam się. Rozumiem dla miłości wszystko się robi i wgl lecz i tak mam na nią oko.
      Nastał w końcu piątek byłam bardzo zmęczona szkołą .Do końca dnia zrobiłam sobie dzień lenistwa. Zrobiłam sobie popcorn,który walał się po podłodze wraz z oranżada, a ja  oglądałam TV i  czatowałam na laptop.
      Zajęta tym wszystkim nie widziałam kiedy przyszedł Niall. Zaważyłam to dopiero wtedy, gdy z minuty na minutę miałam miej popcornu w misce.
- Eeee won od mojego popcornu- powiedziałam z oburzeniem
-Eeee won od mojego popcornu- powtórzył cieniutkim głosem
-Ty nie z Alex?
-Właśnie czekam aż się przebierze. Przyszedłem po wkurzać moją ulubioną przyjaciółkę- powiedział pokazując mi język
-Chcesz pewnie trochę popcornu?
-No co ty? Nie mogę tak mówić o mojej kochanej przyjaciółce?
Spojrzałam się z spod byka wiedziałam, że nie słodził by aż tak
-Jak byś mogła to poproszę chociaż garść- uśmiechnął się najszerzej jak tylko umiał
-Ale to ostatni raz kiedy ci dałam żarcie.
Po tych słowach zeszła na dół Alex. Jak zawsze musieli się pocałować, a następnie usiedli razem koło mnie. Szeptali coś do siebie ale to rozpraszało mi w oglądaniu więc włączyłam głos na max. Coś tam gadali do mnie ale ja byłam skupiona na oglądaniu. No niestety gdy oglądam Pingwiny z Madagaskaru to nie reaguje na nic może się walić, a i tak nie zareaguję. Po pięciu minutach wyciszyłam telewizor, bo widziałam jak wstali razem i kierowali się ku wyjściu.
-Jedziemy do mnie, by nie przeszkadzać zahipnotyzowanej Emilly.
Po czym wyszli, a ja dalej oglądałam Tv. Skakałam po kanałach, nie było nic ciekawego. Zmuszona byłam obejrzeć Titanic. Wiem, że to głupio brzmi ale niestety. Naprawdę po jakimś czasie mocno się wkręciłam. Gdy już zaczynała się akcja gdy zaczynał się topić statek zadzwonił telefon. Jak najszybciej odebrałam go, by nie umknęła mi ani jedna sekunda.
-Cześć kochanie- powiedział Harry szlochając
-Poczekaj, poczekaj…- pełna ekscytacji krzyknęłam- Yeee w końcu utonął!
-Oglądasz TYTANICA?
- No jasne
-Ja też. Kocham ten film.
-Harry ty płaczesz? Co się stało?
-Bo w tym filmie są takie momenty , w których nie mogę opanować łez.
-Hej- krzyknął Louis do słuchawki
- Siedzi z tobą Harry?
- Włączyłem głośnik, a on leży wtulony we mnie i mam przez niego całą bluzkę mokrą. Ratuj!- ponownie odezwał się Louis
-Nie to nie prawda. Po prostu…-zaczął się jąkać Hazza
-Louis uważaj, jeszcze będzie zazdrosna twoja dziewczyna.- odpowiedziałam z śmiechem
-No już jest ,właśnie siedzi kilka metrów od nas!- odpowiedział krzyczący Louis
-Nie dziwię się. – odpowiedziałam-Wiecie muszę kończyć bateria mi pada.
-Przyjadę jutro po ciebie!- krzyknął Harry
-Ale ja…-i w tym momencie się rozłączył.
Byłam bardzo zmęczona więc po tej rozmowie wyłączyłam telewizor i wyjęłam koc. Nie zwróciłam uwagi na syf ,ogromny syf ,tylko poszłam spać.

Następnego dnia


 
      Tego dnia obudziłam się spadając z kanapy. Nic dziwnego kanapa w porównaniu z moim łóżkiem jest mini. Jak zawsze zaczęłam od porannej toalety. Następnie wyrzuciłam śmieci targające się po ziemi.
Kolejna czynność to było odkurzanie robiąc to poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Domyślałam się, że to Harry więc jak niby nic wdepnęłam mu mocno na stopę. Gdy odwróciłam się widziałam jak chłopak podskakiwał z bólu.
-Masz nauczkę. Nie podchodzi się do człowieka od tyłu.-mówiąc to wyszczerzyłam zęby
-Masz racje zwłaszcza ciebie nie można. –odpowiedział – Jedziemy?
-Ja jeszcze nic nie jadłam- powiedziałam
-To dobrze się składa. Pójdziemy sobie na miasto
-ok.
      Ubrałam bluzę, bo pogoda była lekko pochmurna i wyszliśmy. Pojechaliśmy sobie na pizzę, lody i poszliśmy na spacer. Poznałam dzięki temu lepiej jego charakter. Tak jak myślałam jest nie złym kobieciarzem. Tyle prawił komplementów ,że aż rzygałam tęczą ale mnie to nie ruszało, bo te słowa u niego to było normalne.
       Po upływie 2 godzin pojechaliśmy do chłopaków. Wchodząc do mieszkania zobaczyłam jak Zayn ubrany już do wyjścia przegląda się w lusterku trzymając lakier do włosów.
-Zayn ale się odstroiłeś!- krzyknęłam
      Chłopak uśmiechną się do mnie i przywitał uściskiem. Widziałam, że ma problem z fryzurą więc wparowałam z pomocą. Usiadłam na komodę przed lustrem i zaczęłam odgarniacz włosy do góry usztywniając je lakierem. Zayn patrzył prosto w moje oczy obserwując co robię. Nie ukrywam trochę to mnie rozpraszało ale dałam radę. Gdy skończyłam poprawiłam jego rozpiętą kurtkę i kaptur od bluzy, która bardzo dobrze komponowała się z nią.
-Gotowe- powiedziałam
-Bardzo ci dziękuję. Ten dzień jest dla mnie ważny.- chłopak uśmiechnął się
      Chciałam go wypytać ale widziałam, że się mocno śpieszy. Dołączyłam się więc do grupy w salonie oglądającą Tv. Siedział tam Harry, Niall z Alex, Liam z Daniell i Louis jak się nie mylę z swoją dziewczyną. Louis widział, że zaważyłam ją dlatego podszedł do mnie i przedstawił mi ją:
-Emilly to jest Elenor, Elenor to Emilly.- zaczął się uśmiechać co my też to powtórzyłyśmy
-Nie wiem jak ty mogłaś wczoraj z nimi wytrzymać. –powiedziałam
-Na szczęście była ze mną Alex- powiedziała śmiejąc się
Usiadłyśmy koło siebie na podłodze.
-Wszyscy na podłodze?
-Ostatnio było to dobre rozwiązanie ,bo Niall nie miał jak spaść z kanapy- powiedział Liam
Po czym zaczęliśmy się śmiać.
-Ciiiiii zaczął uciszać nas Hazza- Teraz będziemy oglądać Harrego….
-Harrego Stylesa? Jestem jego największym fanem!- krzyknął Loui
Wszyscy nie wiedzieli co powiedzieć. Po czym odezwał się Harry:
-Pottera, Pottera debilu.
      Chcieliśmy się zaśmiać lecz zaczął się seans i wszyscy musieliśmy byliśmy cicho. Każdy wkręcił się w to lecz nagle po jakimś czasie wystraszył nas trzask drzwi a w nich Zayn . Nie było z nim najlepiej. Wbiegł szybko do pokoju po schodach, a ja poszłam za nim. Gdy go dogoniłam powiedział mi tylko;
-Zostaw mnie w spokoju – po czym trzasnął mocno drzwiami od swojego pokoju. Nie wiedziałam o co chodzi ale zrozumiałam , że teraz raczej się z nim nie dogadam więc zeszłam na dół.
-Co się stało?- Szepnęli wszyscy.
-Nie wiem ale to jakaś grubsza sprawa lepiej niech ochłonie, a jutro go dopytam.- odpowiedziałam
- Dobry pomysł – odpowiedziała Daniell
Następnie wróciliśmy do Harrego Pottera.