piątek, 10 maja 2013

Rozdział 6

        Tydzień przed początkiem szkoły umówiliśmy się z całą moją paczką koło parku. Ja i Alex też do niej należymy tak jak Denis, Justin, Mega i Eva . Wzięłyśmy gitary i poszłyśmy w stronę parku. Dochodząc do miejsca widziałyśmy jak nasi koledzy i koleżanki rozstawili się na chodniku. Mając tekst przed sobą śpiewaliśmy znane oraz własne piosenki. Bardzo się rozkręciliśmy, nawet robiliśmy głupie miny przez które nie raz wychodziliśmy z rytmu ale chociaż było wesoło.
      Nagle przyszły trzy dziewczyny , które zaczęły słuchać , a za nimi inni aż nazbierał się tłum. Zaczęli klaskać co sprawiało, że muzyka była radośniejsza i był lepszy rytm. Bardzo weseliło nas to , że jednak jest jakiś sens by to robić. Znane piosenki mógł każdy śpiewać dzięki czemu wychodziło jak z chórem. 
      Po pewnym czasie śpiewających pięciu chłopaków przeciskało się przez ludzi . Po pewnym czasie zaważyłam chodź Alex była chyba szybsza, że to chłopacy z One Direction. Gdy skończyła się piosenka nagle Zayn, Harry ,Louis i Liam zapytali:
-To wy śpiewacie?
-To wy gracie na gitarze?-zapytał Nial z innej beczk.
-Tak- odpowiedziałam- A co?
-Nie no super śpiewacie naprawdę tworzycie zgrany zespół.-powiedział Liam
-Jak się nazywacie? Mogę przyjść na wasz koncert? A dostanę jakąś zniżkę za kupienie wszystkich waszych płyt ?-zaczął się pytać bez ustanku Louis.
-Ale my tylko tak śpiewamy nic więcej-powiedziała Eva.
       Chłopaków zamurowało aż sama nie wiedziała o co chodzi . Przecież my to taka uliczna grupa nawet nie wiedzieliśmy, że tacy sławni ludzie to zaważą. Dla nas śpiew to śpiew, a że ludziom to się podobało to zaczęliśmy częściej koncertować . Chodnik był sceną, a trawa miejscem na widowni.
-Weźcie jeszcze coś zaśpiewajcie- wyskoczył Zayn
-Ok ale wy się dołączacie, a potem zaśpiewacie coś dla nas . Taki mini akustyczny koncert.-powiedziałam.
       Chłopacy przytaknęli i zaczęli z nami śpiewać. Następnie zagrali akustyczny koncert. Po jakimś czasie wszyscy się rozeszli no i oczywiście chłopacy musieli dać trochę autografów.
       Gdy już było nas razem dziesięcioro, bo Niall nagle zgłodniał i poszedł coś sobie kupić wtedy powiedziałam:
-Bardzo dziwiło mnie zachowanie Nialla. Do każdej piosenki brał od nas inną gitarę i za każdym razem coraz bardziej się z nich cieszył .
-On zaczyna mnie przerażać… tylko zobaczy gitarę i już do niej biegnie jak do żarcia- powiedział Louis
-No co ty…- powiedział Harry- Ooo patrz Keviny!!!
       Po tych słowach Louis wybiegł jak z torpedy do gołębi i zaczął krzyczeć i podskakiwać . Nie mogliśmy się opanować ze śmiechu. Harry nagle turlał się na trawie śmiejąc się. Zayn podszedł do niego i chciał go podnieść ale z braku sił przez śmiech upadł i leżał wraz z Harrym. To sprawiło , że jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać.
Nagle przyszedł Niall z 2 hamburgerami gdzie jednego już kończył
- O fajnie, że o mnie pomyślałeś-powiedział Zayn
-I…- nie zdążył powiedzieć Liam, bo wtrącił mu się Harry –A szczególnie o mnie
Chłopaka zamurowało.
-Przecież to wszystko moje i ja mam zamiar to zjeść!- wykrzyczał
Wszyscy zaczęli się na niego patrzeć.
- No co jestem głodny!!!- powiedział
Podeszłam do niego chwytając go za brzuch.
-Ty tyle jesz a brzuch masz taki jak ja…. Jak ty to robisz?- po tym zrobiłam głupią minę i znów dochodziły śmiechy.
       Było już trochę późno. Zrobiło się zimniej powolutku zapadał zmrok. Mieliśmy z Alex kawałek więc powiedziałam:
-Ja z Alex idziemy .
-Możemy odprowadzić was- powiedział Liam
-Nie- odpowiedziałam z Alex po czym powiedziała Eva i Justin- To my idziemy z wami i tak mamy prawie tą sama droga.
- Ok –odpowiedziałam.
       Pożegnaliśmy się wszyscy i każdy szedł w swoją drogę. Po drodze śpiewaliśmy sobie we czwórkę. Tak się rozśpiewaliśmy , że aż Eva i Justin skręcili nie w tą uliczkę co trzeba ja się kapnęłam ale nie chciałam im przeszkadzać . Wiedziałam, że razem inaczej się zachowują od całej paczki lecz nie wnikałam, a jeśli by byli razem to raczej Eva by coś mi powiedziała na ten temat.
Ja i Alex miałyśmy jeszcze kawałek więc zrobiłyśmy sobie szczerą rozmowę.
-Ale przypadki lubią chodzić parami- powiedziała
- Ja tam nie nie narzekam- odpowiedziała Alex
-Widziałam jak się na ciebie patrzy
 -Ale kto?
-Święty Mikołaj … no wiesz Niall
-Aż tak było widać?- nagle pękła- Super co nie ? Jednak marzenia się spełniają… może coś z tego wyjdzie … ale jestem co raz bliżej niż wcześniej…
-Spokojnie dziewczyno nie wiedziałam, że umiesz aż tak gadać. Przy nich jak na pogrzebie milczysz. Jeśli chcesz mieć większe szanse musisz się otworzyć, zacząć gadać…

      Po tych słowach doszłyśmy do domu i ten temat został na razie zamknięty. Po wejściu wzięłyśmy się od razu za kolację . Bardzo szybko nam to poszło. Gdy zjadłyśmy okazało się , że dochodziła godz. 24 więc poszłyśmy spać.




Następnego dnia




        Następnego dnia budził mnie budzik. Poszłam się umyć i ubrać robiłam wszystko bardzo powoli jak jakiś żółw nie wiedząc która jest godzina.
- Szybko Emilly.! Bo się spóźnimy.! – Krzyczała Alex.
- Spokojnie, nie panikuj. Zdążymy.
- Zdążymy.?! Jest za dziesięć ósma.
- Co.? Cholera jasna. Łap torbę i lecimy.!
Dziewczęta wybiegły jak huragan i popędziły do metra.
Poczekały chwilkę pojechały do szkoły.

15 min później

- Mówiłam, że się spóźnimy.
- Dobra, przestań pieprzyć i pukaj do tych drzwi. – powiedziałam.
Alex spojrzała na mnie z zażenowaniem, a zarazem dziwnym, wstydliwym wzrokiem.
- Dobra, ja zapukam.
Uderzyła pięścią kilka razy o drzwi i po chwili obie weszłyśmy do klasy.
- Witam dziewczęta. – Powiedział profesor. – Przy okazji… Macie mi coś do powiedzenia.?
- Tak, przepraszamy za spóźnienie.
- Siadajcie… Klaso, to dwie nowe uczennice: Emilly i Ala.
        Klasa przejrzała jedynie wzrokiem minie i Alex i rozległy się szepty, prawdopodobnie obgadywali nas. Siedziałyśmy skrępowane w ostatniej ławce i nic nie mówiłyśmy nagle profesor zaczął mówić
- Poznaliście je, więc teraz podejdźcie dziewczęta. No dalej, śmiało.
Podniosłyśmy na siebie wzrok i podeszłyśmy nieśmiałymi krokami do nauczyciela fotografii.
-Dzisiaj zaczniemy od budowy aparatu.
        Profesor zaczął omawiać wszystkie najważniejsze rzeczy, budowę aparatu itp. Stałyśmy z boku i przyglądałyśmy się z uwagą, ale i z lekką nudą. Wiedziałam, że Alex nie może się skupić i jest myślami zupełnie gdzie indziej.
- Rozumiecie.?
-Tak - podpowiedzieli wszyscy .
- Dobrze jeśli rozumiecie to proszę Alex, opisz nam budowę tego oto aparatu.- No nie, tylko tego mogło brakować, przecież ona w ogóle go nie słuchała. Widać było że gdy profesor wymawiał jej imię wyrwał ją z zamyślenia.
-Panno Alex? Widzę że pani nie uważała?- zapytał zdenerwowany.
- Oczywiście że wiem.- popatrzyła się na mnie błagalnym wzrokiem. Wiem że muszę coś wymyślić, bo inaczej będzie źle. Nagle do klasy wparowała jakaś dziewczyna. Profesor odwrócił wzrok i spytał
-Kolejna spóźnialska?!Ustań tu zaraz wrócę do rozmowy ale teraz Alex odpowie na zadane pytanie.
Nagle zadzwonił dzwonek. Odetchnęłam z Alex, z ulgą.
       Następną lekcją była plastyka. Mieliśmy narysować coś lub kogoś, by nauczycielka wiedziała na jakim poziomie jesteśmy. Alex oczywiście narysowała Nialla. Ja skupiłam się na pejzażu plaży na której często przebywałam. Plaża była na głównym plani. Oba rysunki były ocenione na 5 sama pani profesor nas pochwaliła . Nie dziwie się były naprawdę dobre. Kolejne lekcje mijały bardzo szybko. Po lekcjach poszłyśmy kupić ramki do naszych rysunków, by uwiecznić pierwszy dzień

2 komentarze:

  1. Świetny jak zawsze:) Dlatego nominowałam cię do Liebster Award u mnie na blogu w zakładce pod tą samą nazwą :D

    http://lovesandfriend.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam - http://bkarolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń